Lazaret

Wysłany: Wto 22:23, 15 Mar 2011

SERGIUS
Na twarzy Marleny nagle pojawia się gniew.
- Jak możesz tak mówić! - zaczyna, wymachując rękoma. - Przyjemnośc i pieniądze są dla ciebie ważniejsze niż życie jakiejś istoty?! Ja... - kręci głową. - Myślałam, że jesteś inny.

Wysłany: Czw 20:56, 17 Mar 2011

Do nie dawna nie miało żadnego znaczenia teraz trochę ma ale... nie wiem - mówi smutnym tonem Sergius i dodaje - Co radzisz?

Wysłany: Czw 21:02, 17 Mar 2011

SERGIUS
- Już mówiłam, co radzę! - odpowiada Marlena. - Natychmiast zerwij z zabijaniem. Natychmiast. Jak cię najdzie ochota, to pomyśl, że ofiara jest taką samą osobą jak ty i nie żyje po to, aby być dla kogoś pożywieniem, czy źródłem zysku! Pomyśl też o tym, jak na jej śmierć zareagują jej bliscy... Ty byłeś wściekły i chciałeś się mścić za to, że ktoś cię oszukał na parę sztuk złota... A sam robiłes o wiele gorsze rzeczy!

Wysłany: Czw 21:16, 17 Mar 2011

Postaram się ale ... to nie jest łatwe - odpowiada Sergius

Wysłany: Czw 22:07, 17 Mar 2011

SERGIUS
- POSTARAM SIĘ? - teraz Marlena jest naprawdę rozgniewana, aż wstała. - ,,Ojej, przepraszam, że cię zabiłem... Ale starałem się, więc chyba nie masz mi za złe?" - mówi z ironią. - Rozumiem, gdybyś był jakimś ghulem, ktory nie kontroluje siebie, ale... - Marlena zasłania twarz ręką. Słyszać jak głośno oddycha. Po chwili zaczyna mówić spokojniejszym, choć wciąż drżącym tonem. - Nie tak. Przepraszam. Mimo wszystko przychodzisz z problemem i chcesz coś z tym zrobić... Czy jest... jakiś sposób... Jak mogłabym ci pomóc?

Wysłany: Pią 18:49, 18 Mar 2011

Nie wiem ,potrzebował bym pomocy ale nie wiem jakiej konkretnie - mówi Sergius -

Wysłany: Sob 0:50, 19 Mar 2011

SERGIUS
Mniszka przymyka oczy.
- Nie ułatwiasz tego, prawda? - wzdcyha. Po chwili głębszego namysłu zaczyna mówić. - Posłuchaj. Możesz kupować żywe zwierzęta na targu. Poza tym, w mieście jest całkiem sporo wampirów... Gdyby każdy z nich mordował ludzi, mieliby kłopoty, prawda? Jest nieco krwi do kupienia na rynku. Poza tym... na pewno w ambasadzie kanatejskiej mają sposoby, żeby zaspokajać swoje potrzeby bez zabijania... żeby nie powodować tych, no... incydentów dyplomatycznych.

Wysłany: Sob 17:01, 19 Mar 2011

NARCYZ
Magik staje przed szpitalem. Jak zwykle jest tu mnóstwo ludzim potrzebujących pomocy i kilku mnichów, starających się jej udzielić.

Wysłany: Sob 22:14, 19 Mar 2011

No dobrze tylko ,żeby móc kupować krew trzeba mieć pieniądze. Jedyny sposób na szybką i w miarę dużą gotówkę to zabijanie. -mówi Sergius- skąd mam brać pieniądze?

Wysłany: Sob 22:42, 19 Mar 2011

SERGIUS
- Jedyny sposób na gotówkę, to zabijanie? - Marlena śmieje się lekko histerycznie. - Przybywasz do miasta, które jest handlową stolicą świata i twierdzisz, że jedyny sposób na zarobek tutaj to zabijanie? Tu jest mnóstwo pracy! Kompania Handlowa zatrudnia podobno ćwierć mieszkańców!

Wysłany: Nie 20:45, 20 Mar 2011

Nunu widząc to, rzucił się do pomocy.

Wysłany: Nie 21:23, 20 Mar 2011

NARCYZ
Nunu podchodzi do jakiejś starszej, ubogo ubranej kobiety. Ta zaczyna mu się przyglądać lekko podejrzliwie.

Wysłany: Nie 23:54, 20 Mar 2011

Nunu rzekł: Spokojnie, jestem uzdrowicielem, jaki jest Twój problem?

Wysłany: Pon 11:10, 21 Mar 2011

NARCYZ
- Na "ty" mówi, gówniarz bezczelny! - żacha się kobieta. - Mogłabym być twoją matką! I co z ciebie za uzdrowiciel? Nie widze szat Zakonu!

Wysłany: Pon 14:34, 21 Mar 2011

Nunu na dowód wyciągnął rękę i użył zaklęcia nakładania rąk.