Forum Karczma "U Cesarza" Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Ostatni oddech ( Cz. I) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
drathan



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 96 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:08, 18 Lip 2008 Powrót do góry

Dawno temu... W przepięknej krainie Sarnovii, kapłan Curenor podróżował by odnaleźć spokój po ostatnich wydarzeniach, jakie wydarzyły się w jego kraju. Długie jasne włosy targały się pod wpływem wiatru. Wokół, czarna mgła otaczała las, a księżyc zakryły chmury. Było bardzo ciemno i nic nie było widać...
Nagle poczuł zimny dreszcz. Był głodny i spragniony więc szybko chciał znaleźć jakieś przytulne miejsce. Zeszedł z konia i na ostatnich siłach próbował dojść do drzewa, lecz nie udało się. Upadł i pochłonął go długi sen...
Obudziło go delikatne muskanie ręka odgarniającej jego włosy z czoła. Poczułem, iż leży w miękkim łóżku, jego głowa spoczywa delikatnie na puchowej, grubej poduszce. Otworzył oczy a ukazał mu się widok bardzo zadbanej i czystej sypialni. Pierwsze, co zobaczył to drewniany strop zrobiony z grubych i solidnych dębowych bel. Drewniana powierzchnia delikatnie odbijała światło błyskającego ognia w kominku znajdującego się po jego prawej stronie. Zaś po lewej stronie dostrzegł okno z ciemno zieloną kotarą i krótką, niewielką firanką. Naprzeciwko niewielka komoda, na której leżała misa miedziana z wodą a obok niej szary ręcznik i mydło. W pokoju pachniało miłym zapachem palonej jodły trzaskającej wesoło w kominku. Lecz pomieszczenie, w którym się znajdowałem wydało mu się mało istotnie gdyż tuż przy nim na łóżku siedziała piękna szczupła dziewka. Miała długie lekko kręcone włosy, które opuszczały się na jej jędrny biust szeroki dekolt białej bluzeczki wyjątkowo podkreślał ten widok. Jej szczupła i delikatna twarz patrzyła się na niego w zatroskaniu, lecz na widok, iż otworzył oczy pojawił się na niej niewielki uśmiech. Jej dłoń nadal pieściła jego włosy na czole.
- Czujesz się lepiej? – Zapytała delikatnym dźwięcznym głosem niewiasta.
Z rumieńcem na policzkach odpowiedziałem:
Co ja tu robię? - Wymamrotał coś pod nosem.
Gdzie... Gdzie ja jestem? - Ze zdziwieniem zapytał.
Wstał, rozprostował kości i usiadł obok dziewczyny.
Pocałował ją w policzek i wyszedł na zewnątrz...
Gdy minął drzwi zauważył przepiękny wschód słońca. Nigdy nie zapomni tego przepięknego widoku. Poczuł piękne zapachy najrzadszych róż w całej krainie. Zdumiony ruszył przed siebie.
Szedł w stronę dużej wieży. Lecz gdy minął zakręt zauważył bramę miasta. Miasto było przepiękne na zewnątrz lecz jeszcze piękniejsze wewnątrz. Nic nie zastąpi tych widoków...
Ruszył w stronę ogromnej bramy z mostem zwodzonym. Minął dwóch Strażników i poszedł dalej...
Pierwsze co zauważył to dwupiętrowy kamienny budynek Dobrze zadbany i czysty. Dwu piętrowy prosty z dużymi drzwiami. Na schodkach przed nimi rozwinięty czerwony dywanik. Do kamiennej ściany przykręcona srebrna tabliczko z napisem „Karczma Srebrnej Tacy”. Słońce świeciło mi przyjemnie w twarz a po drodze błąkało się parę zgarbionych postaci. Stoi przed domem. Jego rzeczy i oręż zostały w wewnątrz domu razem z zarumienioną lub też onieśmieloną raczej po jego zachowaniu kobietą. Zawiał ciepły wiatr i liście zatrzepotały wesoło. Wszedł do karczmy i zajął pierwsze miejsce przy drzwiach. Wielkie było jego zdziwienie gdyż było to bardzo zadbane miejsce.
Nagle zaburczało mu w brzuchu. To był swoisty znak. Nie miał pieniędzy i nie wiedział co zrobić. Przez to burczenie nie mógł myśleć. Podszedł więc do karczmarza i zapytał się czy nie ma nic do roboty.Szczupły karczmarz w długich do szyi włosach ulizanych tak aż wydawały się płaskie niczym kartka pergaminu. Wykrzywił w grymasie degustacji swój cieniutki aczkolwiek długi wąsik. Powiedział piskliwym głosem niczym dziecko piszczące do swoich lubieżników.
- mchy!! Pan wybaczy. To elegancka knajpa nie dla pół nagich zboczeńców. Pan wybaczy, ale w lokalu tej klasy obowiązują pewne zasady etyczne.- Skończył i elegancko i z gracją wskazał mu drzwi wyjściowe. Doszły go ze schodów odgłosy schodzącej osoby i z za schodów umieszczonymi za barem wyszła ta przepiękna dziewczyna, przy której się ocknąłeś. Jej piękne włosy rozjaśniały jej delikatną cerę, a piersi falowały podczas kroków.
-Jon zostaw pana. Jest naszym gościem i zje u nas śniadanie- powiedziała kobieta do karczmarza a ten delikatnie skłonił się najpierw jej następnie tobie, po czym odszedł.
-Nazywam się Evelin i jestem panią tego domu. Zapraszam na śniadanie i chciałabym z tobą porozmawiać. Lecz może przed tym udasz się na górę do swojego pokoju włożysz coś bardziej przyzwoitego (kobieta uśmiechnęła się delikatnie) i usiądziemy do stołu na spokojnie? Ubrania i swój ekwipunek masz na górze w pokój. Ubrania ą odświeżone a ekwipunek i oręż leży pod łóżkiem. Więc jaka jest twoja decyzja?- Kobieta mówiła stanowczo, lecz jej melodyjny głos wydawał się muzyką..-Pójdę po rzeczy i zaraz wrócę. - Odparł.
Wszedł po schodach i zobaczył jego ubrania na łożu. Ubrał się i założył broń.
Zadowolony zeszedł i usiadł koło Evelin.
- Więc o co chodzi? - Zapytał...
Kobieta skinęła głową w geście przystąpienia do posiłku. Szczupły karczmarz podał na dużych talerzach jajka sadzone z ziołami oraz pół krwisty stek wołowy. Wszystko pachniało znakomicie a w złotym kuflu przed nim lśniło najlepsze czerwone wino. Sztućce obok talerza lśniły z czystości. Zabraliście się do jedzenia i po uczcie poczuł się jak w siódmym niebie.
Kobieta przed tobą wyciągnęła się wygodnie na swym krześle i powiedziała do ciebie.
-Śniłeś mi się. Sen był o tym że przybędziesz do Sarnovii i oto jesteś tu. Śniłam iż będziesz mym gościem i oto goszczę cię. Wszystko się zgadza. Przybyłeś by go odnaleźć. Prawda? Pomożesz nam?
-Ale o co chodzi?? Kogo odnaleźć?? - Zdziwiony odpowiedział - Może mnie pomyliłaś z kimś innym?? - powiedział zaskoczony.
Po tej odpowiedzi zaczął pić wino.
Wyciągnął się w krześle i słuchał dalej...
-Posiadam dar widzenia i dzięki temu moja karczma jest tak bogata. Widzę ludzi, rzeczy i istoty. Dzięki tym zdolnością zdobywam bogactwo. Od tygodnia widzę ciebie w snach, kiedy oto ty zjawiasz się oto pod bramą na polanie. Posłuchaj, jeśli pomożesz mi w poszukiwaniach, sowito cię wynagrodzę, zyskasz bogactwo i sławę, o jakiej nie marzyłeś. Oręż najlepszej jakości magiczne runy i sława. Osiągniemy to wszystko tylko musimy odzyskać mój sztylet. Misja jest prosta. Jesteś zainteresowany?
-Nie wiem czy mogę ci zaufać, ale niech będzie. Więc gdzie jest ten sztylet? - Zapytał.
Wstał i odniósł talerze. Po chwili usiadł i słuchał dalej...
Kobieta podziękowała mu słodkim uśmiechem, ale nagle spoważniała i zaczęła mówić
-Dwóch moich ludzi pracowała w nocy przed kopalnia, kiedy zaatakowało ich stado ghuli nie stanęli do walki, lecz puścili się biegiem do miasta. To właśnie wtedy jednemu z nich wypadł mój sztylet. Znajdź sztylet a wręczę ci 15złotych monet i może odwdzięczę ci się w dość bardziej uroczy i namacalny sposób- Kobieta mówiąc to delikatnie puściła ci oczko a swoją małą dłoń umieściła na obfitej, lecz jędrnej prawej piersi. – Powinieneś udać się do kopalni i tam szukać sztyletu. Tylko pamiętaj nie możesz go dotknąć gołą ręką. Weź go przez rękawice lub przez materiał. Zrozumiałeś wszystko?
-Ch... chyba tak... Wyruszę jutro rano! - Odpowiedział nerwowo.
Odszedł od stolika i wyszedł na dwór...
Pogoda była taka samo jak od ostatniego wyjścia z budynku. Ruch na ulicy może trochei większy pod ścianą na przeciwko jakiś biedak grał na gitarze...
Miałem wielką ochotę się pomodlić. Jak każdy kapłan, musiałem codziennie się modlić...
Chciałem więc pójść do świątyni, ale nie wiedziałem gdzie ona jest...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez drathan dnia Pią 9:21, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
KuleshoV



Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:18, 18 Lip 2008 Powrót do góry

Cytat:
Kobieta przed tobą wyciągnęła się wygodnie na swym krześle i powiedziała do ciebie.


do mnie? Very Happy

Zmieniłeś formę narracji co jest niedopuszczalne :p

Tekst o dziwo bardzo mnie zaciekawił, wspaniały wstęp i opisy miejsc.
Niestety dalej trochę nużące już opisy i źle przedstawiona oferta zadania dla przybysza, nie było żadnej tajemniczości, niezwykłości, po prostu wygłosiła to jak gdyby nigdy nic.

Ale dobry początek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KuleshoV dnia Pią 11:18, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
drathan



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 96 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:08, 18 Lip 2008 Powrót do góry

Hehe xD To jest opowiadanie, na podstawie mojej przygody z AAR'u Wink Więc niektóre wypowiedzi są z niego skopiowane (Za pozwoleniem oczywiście Wink ).

Piszę już drugą część Smile

Jak ktoś chciałby grać w tego AAR'a to serdecznie zapraszam Smile

www.gramytu.fora.pl


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez drathan dnia Pią 20:09, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kamsztor



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 115 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Parva Cracovia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:07, 19 Lip 2008 Powrót do góry

Tekst jej w porządku, ale nic szczególnego.

drathan napisał:

Z rumieńcem na policzkach odpowiedziałem:
Co ja tu robię? - Wymamrotał coś pod nosem.

To brzmi... beznadziejnie.

drathan napisał:

sowito cię wynagrodzę,


sowicie, a nie "sowito" Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)